30 kwietnia 2011 roku po raz pierwszy wziąłem udział w maratonie rowerowym na trasie 135 km V Trzebnickiego Maratonu Rowerowego, czyli "Żądła szerszenia".
Nazwa okazała się bardzo trafna w moim przypadku bo pod koniec trasy pod bluzę dostał mi się jakiś bzyczący owad. Na szczęście ukłucia nie poczułem, pewności że to szerszeń był też ale wyobraźnia podpowiedziała mi resztę ;-)
Przejechanie całej trasy zajęło mi 04h19m18s i miejsce gdzieś w środku mojej klasyfikacji wiekowej. Nie o wynik jednak tu chodziło tylko żeby się przekonać jak to jest z tym kolarstwem szosowym. I powiem Wam że ten sport to coś pięknego. Jazda w grupie to jest to co mi się naprawdę spodobało.
Z numerem 100 podczas rundy początkowej przez Trzebnicę. Zdjęcie z albumu Trzebnica 30.04.2011 Szerszeni z Trzebnicy.
Na szczycie największego podjazdu na trasie o nachyleniu 14%. Zdjęcie z albumu Trasa 30.04.2011 Szerszeni z Trzebnicy.